JO

napisała o Piętro wyżej

To prawdziwa perełka polskiego kina przedwojennego - długa, dość skomplikowana, z sensownym, nie aż tak znowu naiwnym humorem sytuacyjnym. I są tu aż trzy szlagiery, z których dwa znane i śpiewane do dziś - Umówiłem się z nią na dziewiątą i Seksapil. Jest tu tylko jedna dłużyzna, która mnie zawsze denerwuje, mianowicie gdy Henryk idzie i idzie do pracy...

Eugeniusz Bodo w balowej sukni śpiewający "Sex appeal", czy od komedii można wymagać więcej ;)